1460x616

 

PROSIMY O 1,5 % PODATKU NA NASZ NUMER KRS 0000316697

Nr konta bankowego BS w Grybowie o/Uście Gorlickie 

61 8797 1039 0030 0399 6771 0001

 

logo eleos nagłówek

Bogactwo wieczerni i jutrzni

Dziś wieczorem z Mnichami z Wysowej odprawiliśmy wspólnie Wieczernię w Gładyszowskiej kapliczce.
Jedna osoba z modlących się zadała pytanie.
A poco nam wieczernia?

Bogactwo wieczerni i jutrzni

Ałła Matreńczyk


   – Bardzo często w soboty wieczorem chodzę do praskiej cerkwi – przyznała niedawno moja znajoma, katoliczka, która niesie niemały krzyż. – Choć niewiele rozumiem, to nabożeństwo bardzo mnie koi i uspokaja. O wspaniałych duchowych przeżyciach mówią protestanci ze Szwajcarii, którzy od kilku lat uczestniczą w paschalnym nabożeństwie w jednej z wiejskich parafii Białostocczyzny. My sami chyba nie w pełni doceniamy bogactwo naszej wieczerni i jutrzni… O ich pedagogiczno-duchowym znaczeniu mówił na kolejnym wykładzie Wszechnicy arcybiskup Jeremiasz. Tradycja liturgiczna Kościoła Prawosławnego wchłonęła i zasymilizowała doświadczenie modlitewne Starego Testamentu oraz wiele elementów tradycji pozabiblijnej, egipskiej, greckiej, perskiej, narodów słowiańskich. Proces tworzenia i wzbogacania form liturgicznych nie jest procesem zakończonym. Dzień liturgiczny, przypomniał władyka, zaczyna się od wieczora. Zgodnie z porządkiem stworzenia świata. Po każdym dniu tworzenia występuje w Księdze Rodzaju formuła: „I nastał wieczór, i nastał poranek” (np. Rdz 1,5). Każda pora dnia jest uświęcana przez odpowiednią modlitwę. 
   
   WIECZERNIA
   
   Wieczorem, czyli w pierwszych godzinach dnia (doby) sprawowana jest wieczernia (nieszpory). Po niej następuje powieczerje, o północy połunoszcznica (nikturn) , rankiem utrenia (jutrznia), dalej czasy 1, 3, 6, 9. Wszystkie te nabożeństwa stanowią przygotowanie do uczestnictwa w Liturgii św.
   Tradycja wieczerni sięga czasów starotestamentowych. Chrześcijańskie nieszpory powstały na kanwie starotestamentowej modlitwy przy zapalaniu wieczornej lampki.
   W liturgicznej praktyce Kościoła prawosławnego jest kilka typów wieczerni, każda z nich posiada niezmienną podstawową strukturę. Należą do niej początkowa aklamacja, psalm 103 (104), wielka litania, fragmenty psalmów 140 (141), 141 (142), 129 (130), 116 i tekstów stichir – zmieniających się w zależności od dnia – modlitwa Uczyń nas, Panie, godnymi, litania błagalna, śpiew hymnów, modlitwa św. Symeona Nynie otpuszczajeszi Władyko i końcowe modlitwy.
   Wieczernia jest bez wątpienia najstarszym nabożeństwem chrześcijańskim. Jednocześnie zawiera ona niezwykle aktualne przesłanie. Jakie są jej główne tematy?
   Pierwszy to stworzenie świata. Temat ten jest przedstawiony słowami Psalmu 103 (104): Błogosław duszo moja, Pana. Panie, Boże mój, wielki jesteś bardzo… Założyłeś ziemię na podwalinach jej… Wodom wyznaczyłeś granicę… Jak mnogie są Twoje dzieła, Panie! Wszystkieś w mądrości uczynił. 
   Drugim podstawowym tematem jest grzech i pragnienie wyzwolenia z niewoli grzechu. Panie, wzywam Ciebie, pospiesz do mnie, słuchaj głosu mego, kiedy Ciebie wołam. Niech moja modlitwa będzie jako kadzidło przed obliczem Twoim, a podniesienie rąk jak wieczorna ofiara – Ps. 140 (141), 1-2. Wyprowadź z więzienia duszę moją, abym wysławiał Twoje imię – Ps. 141 ( 142), 8.
   Trzecim tematem jest oczekiwanie Zbawiciela. Temat ten jest treścią zarówno psalmów, jak i następujących po każdym z dziesięciu wybranych z nich wierszy hymnów (stichir), zmieniających się w zależności od dnia. 
   Jako przykład władyka Jeremiasz przedstawił stichi i stichiry na dwie najbliższe niedziele, ton siódmy i ósmy.
   – Wyraźne są różnice między nimi – powiedział. – W stichirach siódmego tonu mocno zaakcentowana jest rzeczywistość ziemska, historyczność odkupienia. W stichirach tonu ósmego dominuje radość Zmartwychwstania i wieczność.
   Teksty te są liturgiczną antycypacją Odkupienia dokonanego przez Chrystusa. Jeszcze przed dokonaniem Zbawienia ludzkość żyła tym co miało nastąpić. Jest to niezwykle ważny element psychiczny. Wielu ludzi, którzy przeżyli wojnę, opowiadało, że bez nadziei, iż okropności wojny kiedyś się zakończą, nie mogliby przeżyć. Popełniliby samobójstwo. Jest to niezwykle ważny element funkcjonowania psychiki człowieka. Bez nadziei na przyszłość teraźniejszość staje się nieznośna.
   Tego uczy nas wieczernia nawet wówczas, gdy nieświadomie w niej uczestniczymy. Treść słów i śpiew cerkiewny kształtują naszą duszę w sposób inny niż poznanie dyskursywne, logiczne, racjonalne. 
   Błędne jest myślenie, że poznajemy tylko wtedy, gdy „rozumiemy”, tzn. gdy znamy słowa skierowane do nas. Poznanie dyskursywne logiczne, racjonalne, jest o wiele słabsze niż poznanie intuicyjne.
   Poznanie podświadome, intuicyjne, dokonujące się ponad, nie poza, świadomością jest o wiele silniejsze. Prawie cała nasza wiedza jest wynikiem poznania intuicyjnego. Poznanie dyskursywne, uznawane za naukowe, staje się nawet niszczycielskie, gdy ignoruje wiedzę ponadlogiczną. 
   Wieczernia zawiera jeszcze jeden wielki temat. Jest nim przyjście Mesjasza. Wieczernia kończy się hymnem św. Symeona Nynie otpuszczajeszi (Teraz puszczasz sługę swego, Panie, według słowa swojego w pokoju, gdyż oczy moje widziały zbawienie Twoje, które przygotowałeś przed obliczem wszystkich ludów: światłość, która oświeci pogan, i chwałę ludu twego izraelskiego – Łk 2,29-32).
   Celem wieczerni nie jest tylko przypomnienie stworzenia świata i wydarzeń historii zbawienia. Jest nim także wychowanie. Wieczernia poucza, jak należy zachować się w stosunku do świata i do innych ludzi oraz jak należy postrzegać siebie.
   W stosunku do świata wieczernia uczy poszanowania nie tylko każdej żywej istoty, ale całości stworzenia Bożego. Woda i powietrze, kamień i urodzajna gleba, wszystko co istnieje, powinno znajdować się pod opieką człowieka. Człowiek odpowiada za ich stan.
   Świat nie może być postrzegany jako wrogi człowiekowi byt, który należy zdobywać i ujarzmić. Człowiek i wszystko co istnieje jest dziełem Boga, który nie pozostawia swojego stworzenia, nawet wówczas, gdy to stworzenie odchodzi od Niego.
   Siebie człowiek powinien postrzegać jako grzesznika, ale grzesznika zbawionego przez Chrystusa. Przypomnienie grzechu nie ma na celu wtrącenia w otchłań rozpaczy i pesymizmu egzystencjalnego. Jest wezwaniem do trzeźwej i krytycznej oceny siebie, do odrzucenia egoizmu i uświadomienia wspólnoty losu nie tylko z ludźmi, ale z całym stworzeniem. Człowiek jest powołany do twórczej pracy, możliwej dzięki Odkupieniu i trwaniu przy Bogu.
   Śmierć nie jest kresem życia, jest przede wszystkim radością spotkania z Bogiem, a więc początkiem zmartwychwstania i życia wiecznego.
   Treść wieczerni w jej warstwie słownej, muzykalnej, czynnościach liturgicznych i w oprawie zewnętrznej (szaty liturgiczne, kadzidło) można określić jako wielowarstwową aktualizację doświadczenia ludzkości od stworzenia do przyjścia Mesjasza.
   
   JUTRZNIA
   
   Jutrznia nawiązuje do niektórych elementów nabożeństwa synagogalnego, np. uroczyste wniesienie Ewangelii na środek cerkwi. Niektóre elementy nawiązują do nabożeństw misteryjnych czasów przedchrześcijańskich, np. namaszczenie poświęconym olejem.
   Struktura i treść zarówno wieczerni, jak i jutrzni są wyraźnym świadectwem starożytnej praktyki Kościoła pierwszych wieków, który w najlepszych osiągnięciach myśli ludzkiej w niektórych elementach nabożeństw przedchrześcijańskich i w przyjaznych człowiekowi zasadach życia społecznego upatrywał antycypację nauczania Chrystusa i życia Kościoła.
   W świecie pogańskim starożytni pisarze kościelni widzieli raczej „pogański, nie przynoszący jeszcze owoców Kościół” niźli świat, który należało tępić i niszczyć.
   W Rumunii do naszych czasów dotarł zwyczaj umieszczania w przedsionkach cerkwi podobizn wielkich ludzi przeszłości starożytnej, przed chrześcijaństwem, Sokratesa, Platona, Seneki.
   Arcybiskup Jeremiasz przypomniał stałe elementy struktury jutrzni: wstępną aklamację, lekturę sześciu Psalmów 3, 37 (38), 62 ( 63), 87 (86), 102 (103), 142 (143), wielką litanię, troparion dnia, lekturę określonych na każdy dzień psalmów (kafizmy), w dni wielkich świat i w niedziele polielej z czytaniem Ewangelii, kanon złożony z dziewięciu pieśni, psalm 150 i 148 i stichiry (hymny chrześcijańskie wielu autorów z różnych okresów), wielka doksologia, końcowe hymny i litanie.
   Głównym tematem jutrzni jest zwiastowanie Zmartwychwstania. To zwiastowanie poprzedzone jest analizą kondycji człowieka. Analiza ta zawarta jest przede wszystkim w sześciu wymienionych wyżej psalmach.
   – Ja z tymi sześcioma psalmami mam bardzo miłe wspomnienia – powiedział władyka. – Kiedy jako młody seminarzysta w swojej rodzinnej parafii czytałem po raz pierwszy sześciopsalmie, otoczył mnie wianuszek starszych kobiet, które po cichutku recytowały psalmy wraz ze mną. Gdy się ze zdenerwowania zatrzymywałem, podpowiadały. Znały na pamięć całe sześć psalmów.
   I tak pierwszy z tych sześciu psalmów, psalm trzeci, przedstawia sytuację człowieka, któremu przeciwstawiają się wrogowie. O Panie, jak liczni są wrogowie moi! Jak wielu powstaje przeciwko mnie.
   Nie chodzi tu o wrogów zewnętrznych, o innych ludzi. Wrogami są namiętności i grzeszne skłonności człowieka, jego złe myśli oraz popełnione grzechy.
   Następne dwa psalmy (37 i 62) też przedstawiają stan człowieka walczącego z grzesznością. Jest to człowiek świadomy tego, że postępuje źle (Panie nie karz mnie w gniewie swoim. I nie karć mnie w zapalczywości swojej – 37; Boże! Tyś Bogiem moim, Ciebie gorliwie szukam, Ciebie pragnie dusza moja; Tęskni do Ciebie ciało moje, Jak ziemia zeschła, spragniona i bezwodna – 62).
   Kolejne trzy psalmy odpowiadają na tę surową analizę człowieka. Psalm 87 stawia człowieka w obliczu Boga: Nakłoń, Panie, ucha swego! Wysłuchaj mnie bom ubogi i nędzny! Zachowaj duszę moją, bom jest pobożny! Wybaw, Boże mój, sługę swego, który ufa tobie. Psalm 102 (103) jest doksologią, pieśnią o wszechmocy i miłosierdziu Boga.
   Ostatni psalm 142 (143) kończy analizę człowieka pewnością zbawienia i przekonaniem o zdolności do twórczej pracy na ziemi: Ocal mnie, Panie, od wrogów moich, w Tobie szukam schronienia. Naucz mnie spełniać Twoją wolę, bo Ty jesteś mój Bóg. Niech Twój duch dobrotliwy prowadzi mnie po równej ziemi. 
   Tak przygotowany uczestnik całonocnego czuwania może zwrócić się z modlitwą bezpośrednio do Boga i wyznać wiarę w Jego moc przejawiającą się w Zmartwychwstaniu (w niedziele) i w wydarzeniach historycznych lub w poszczególnych osobach (w święta).
   Dlatego po sześciu psalmach następuje wielka ektenia i Bog Gospod? oraz tropariony.
   Jednak pewność zbawienia może rodzić zarozumiałość, a więc i zgubę. Dlatego jeszcze raz następuje czytanie psalmów jako przypomnienie o grzeszności i potrzebie pokory przed Bogiem, przed współbraćmi i siostrami. Dopiero wówczas może nastąpić czytanie Ewangelii o Zmartwychwstaniu Chrystusa (w niedziele) lub fragmentu Ewangelii wyrażającej treść święta. Jest to kulminacyjny moment jutrzni.
   Po nim następuje kanon, który wskazuje reguły pozwalające zachować właściwą drogę, czyli drogę prowadzącą do Królestwa Niebieskiego.
   Kanon jest niezwykłą kompozycją liturgiczną z wielu punktów widzenia. Jest to po pierwsze bardzo precyzyjna myśl teologiczna, wyrażona w poetyckiej formie. Jest to również kompozycja imponująca pod względem muzycznym.
   Każdy kanon składa się z dziewięciu pieśni. Każda zaś pieśń składa się z hirmosu i troparionów. Motywy pieśni oparte są na różnych pieśniach Starego Testamentu. (….)
   W każdej pieśni kanonu jest odniesienie do świętowanego wydarzenia i do sytuacji człowieka śpiewającego ten tekst lub słuchającego tego tekstu. W kanonie budowana jest w ten sposób świadomość przynależności do społeczeństwa ludzkiego, które ogarnia wszystkie wieki i całe stworzenie.
   Wyklucza to wszelki nacjonalizm, dyskryminację z powodu skóry, kultury czy języka. Jednocześnie, ze względu na zakorzenienie w Historii Zbawienia, tzn. w Słowie Bożym, wyklucza grzeszne niszczycielskie elementy w świadomości człowieka. Z jednej strony jest to wezwanie do wolności, darowanie wolności. A z drugiej jest to ograniczenie niszczycielskich elementów działających w świadomości człowieka.
   Z jednej strony i wieczernia, i jutrznia szczególnie, pokazują nam naszą drogę ludzi wolnych, którzy są władcami świata, a z drugiej strony mówi: pamiętajcie o grzechu, pamiętajcie o tym co was niszczy. Można powiedzieć tak, wolność nie oznacza zniewolenia przez grzech, jest to wolność od namiętności i zdolność do twórczego stosunku do siebie samego (własne zbawienie) i świata (zbawienie całego stworzenia).
   Jest to też świadomość wszechmocy, miłosierdzia Bożego, ale też i sądu nad niesprawiedliwymi.
   Uczestnik jutrzni jest postawiony w sytuacji, która w Starym Testamencie jest opisywana jako „chodzenie przed Bogiem”, a więc jako świadomość stałej obecności Boga w życiu człowieka. Jednocześnie jest to lekcja, która uczy odpowiedzialności za swoje czyny. Uczestnik nabożeństwa znajduje się na ziemi, ale jest postawiony w obliczu nieba.
   Tak skomponowane nabożeństwo prowadzi do doksologii i daje moc modlitwie błagalnej.
   
   ZAKOŃCZENIE
   
   Przypominanie znaczenia nabożeństw jest coraz potrzebniejsze, gdyż podniesie jakość naszego życia. Życie staje się coraz bardziej zabiegane i coraz szybsze.
   Zbyt często dajemy się porwać gorączce dnia. Skracamy modlitwy prywatne. Pragniemy jak najszybciej mieć za sobą udział w nabożeństwach, w tym i w Liturgii. Nie zauważamy, że gdy nie poddajemy się wpływowi życia liturgicznego Cerkwi, wpadamy pod wpływ mass mediów, często destrukcyjny.
   Trzeźwieć zaczynamy dopiero pod wpływem nieszczęść. Jesteśmy tak zafascynowani postępami nauki, że nie zauważamy zniewolenia w dniu powszednim.
   Uczestnictwo w życiu liturgicznym chroni nas przed zniewoleniem, chorobami psychicznymi, daje trzeźwość myślenia. Wymaga spełnienia wielu warunków, również warunku intelektualnego, poznawczego. Nabożeństwo nie jest nudnym, bezużytecznym teatrem, lecz systemem oddziaływań na całe nasze jestestwo: rozum, serce, wolę, psychikę, ciało i ducha, systemem zbudowanym pod wpływem Ducha Świętego. Kształtowanie ducha naszego jest zadaniem szczególnym, od niego zależy – według nauczania św. Serafima – zbawienie nasze i „tysięcy wokół nas”. Ap. Paweł pisze: ?Stworzenie z tęsknota oczekuje objawienia synów Bożych….że i samo stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia ku chwalebnej wolności dzieci Bożych? (Rz 8, 19.21) 
   W nabożeństwach przygotowawczych i w Liturgii św. dokonuje się przemiana człowieka i świata tu i teraz.
   
   DYSKUSJA
   
   Władyka Jeremiasz odpowiadał na pytania słuchaczy. Na wstępie podkreślił ogromną wagę życia liturgicznego.
   – Trzeba pamiętać, że w XX wieku Cerkiew prawosławna doświadczyła prześladowań, w wyniku których śmierć poniosło wielu ludzi, a szereg jej budynków, ksiąg i bibliotek zostało zniszczonych, trzeba pamiętać, że w wielu krajach Cerkiew mogła sprawować, i to w ograniczonym zakresie, jedynie nabożeństwa.
   I np. w Rosji po siedemdziesięciu latach okazało się, że odsetek ludzi, którzy czują się chrześcijanami, jest wyższy niż w wielu krajach zachodnich, które nie były prześladowane. To o czymś świadczy. Obecnie treści prawosławnych nabożeństw stają się coraz bardziej atrakcyjne dla ludzi poszukujących.
   Przykładów na to jest wiele. Jeden z najwybitniejszych teologów luterańskich dwudziestego wieku, pochodzenia czeskiego, pod koniec życia publicznie ogłosił, że staje się prawosławny.
   – Z czego wynika tak duża atrakcyjność nabożeństw prawosławnych? 
   – Nasze nabożeństwa są tak skomponowane, że ogarniają całokształt człowieka. Działają na wszystkie zdolności poznawcze, spostrzegawcze i na podświadomość człowieka. I ponieważ nabożeństwa są zakorzenione w rzeczywistości Boskiej, a ich forma została nadana przez ludzi świętych, działają one scalająco, uzdrawiająco. Każdy z nas, kto miał gości zagranicznych, na pewno usłyszał: „Jak dobrze, jak miło jest na waszym nabożeństwie, czuję, że coś się we mnie zmieniło”. Ja sam słyszałem to wielokrotnie. Pewna parafia protestancka ze Szwajcarii od dwunastu piętnastu lat przyjeżdża do nas na Paschę, czasami nawet w dwóch grupach, młodzieży i dorosłych..Tu na Białostocczyźnie w ich przyjęciu pomaga pani Irena Treszczotko. A więc tak bardzo oddziaływują na nich nasze nabożeństwa. Nasz problem polega na tym, że my, prawosławni zapomnieliśmy o tym, co mamy.
   Niestety, my prawosławni, zapomnieliśmy o tym co mamy.
   Niedawno przeglądałem dużą pracę liturgisty rosyjskiego Leonida Uspienskiego, napisaną w latach 1941-1942, podczas blokady Leningradu. Zajmował się wsienocznym bdienijem od dłuższego czasu. Pisze w pracy: „Na szczęście nastąpiło odrodzenie liturgiczne”. Powtórzył tę myśl w latach osiemdziesiątych: „Nareszcie nastąpiło odrodzenie liturgiczne, nareszcie zaczynamy dostrzegać nasze nabożeństwa i zastanawiać się nad ich kształtem”.
   A ja w swojej praktyce, kiedy namawiam duchownych, żeby chociaż wieczernię w sobotę służyli, słyszę, że za długo, że ciężko, że nikt tego nie rozumie. Na Białostocczyźnie jest na pewno lepiej, ale mam wrażenie, że w latach 50., na początku 60. świadomość prawosławnych i ich wiedza były większe.
   – W jaki sposób zachęcać ludzi do udziału w tych nabożeństwach? Może drogą publikacji, chociaż krąg odbiorców np. Przeglądu Prawosławnego jest dość ograniczony. Myślę, że bardzo pomocna mogłaby tu okazać się telewizja… 
   – Mam w rękach Oktoich z 1943 r., wydany przez władykę Dionizego. W nim jest całe wsienocznoje bdienije. Myślę, że nietrudno byłoby wydać taki Oktoich, może w wersji dwujęzycznej, z równoległym tłumaczeniem na polski. I nie wstydzić się przychodzić z taką książeczką do cerkwi. Nie wstydzić sie, że się nie zna na pamięć tych tekstów na pamięć. Po dwóch trzech razach, kiedy będziemy uważnie tekst śledzić, jego znajomość będzie dużo większa, bo te nabożeństwa w głębi nas są, tylko trzeba pomóc im wypłynąć.
   I jeszcze inna rzecz. Żeby przed każdą liturgią przeczytać i Apostoła, i Ewangelię. Przekłady Pisma Świętego są przecież dostępne. Tyle czasu poświęcamy na czytanie gazet, na oglądanie telewizji, dlaczego nie znajdujemy go na lekturę Biblii? Przecież od tego zależy życie nasze, naszych dzieci, nasze zachowanie, stan otaczającej nasz przyrody. Dlaczego więc tego nie czynimy?
   U mnie na wsi w Odrynkach ojciec miał w domu Ewangelię po słowiańsku, psałterz, Czasosłow. Wieczorami zimą przychodzili ludzie, kobiety przędły kądziel, a ojciec im czytał.
   Nie wolno zapominać, że uczestnicząc w naszych nabożeństwach, chociażby w sobotnich czy niedzielnych, chronimy siebie i naszych potomków przed chorobami i niewłaściwymi krokami. W mojej diecezji, w gminie, w której jest sporo prawosławnych, wójt zapytał mnie: „Jak wy wychowujecie swoje dzieci? Żadne nie zażywa narkotyków, dobrze się uczą, są inne niż reszta”. Pomilczałem trochę, a później powiedziałem: „Tak jakoś się udaje”. A jest to efekt takiego starego układu życia z ważnym miejscem na modlitwę i życie liturgiczne, który zachowali ludzie starzy, a my niestety tracimy.
    Władyka Jakub: – Jeśli chodzi o książki z treścią wsienoszczni, są dostępne w sklepiku Bractwa. W 1987 roku została wydana książeczka o całym cyklu nabożeństw w języku polskim, z myślą o młodzieży i dzieciach. Tak więc przyczyny naszej nieznajomości tych nabożeństw należy szukać nie na zewnątrz lecz wewnątrz każdego człowieka.
   – Wczoraj wieczorem w jednej z książek przeczytałem, że pierwszy tydzień, dziesięć dni Filipowki nosiły nazwę kudielnicy. Ludność wiejska zbierała się wówczas po domach, kobiety przędły lub tkały, rozmawiano o różnych sprawach, to tak na marginesie. Bardzo mnie niepokoi natomiast komercjalizacja świąt Bożego Narodzenia, komercjalizacja św. Mikołaja. 
   – Ta kudielnica związana była ze stylem życia ówczesnych ludzi, kończyły się prace na polu, rozpoczynało przędzenie i tkanie. Obecnie sytuacja jest już inna. Dzisiaj na wsi żyje się po miastowemu. Myślę, że warto wprowadzać podobne zwyczaje, z inicjatywy proboszcza lub osób świeckich. Można by tworzyć np. kręgi sąsiedzkie. Spotykać się w szkole, wspólnie poczytać Biblię, porozmawiać. Zaletą kudielnicy było to, że takie spotkania umożliwiały refleksje. Dziś coraz większe miejsce w naszym życiu zajmuje telewizja.
   Wracając do komercjalizacji św. Mikołaja. Dobrze byłoby przed świętami Bożego Narodzenia pomyśleć o ludziach biednych w naszej parafii, ludziach głodnych i zrobić im jakieś upominki, odwiedzić. Można nawet powiedzieć dzieciom, słuchajcie, w tym roku nie szalejemy z prezentami, a zaoszczędzone w ten sposób pieniążki przeznaczamy na ubogich.
   O. Eugeniusz Konachowicz: – Rzeczywiście na wieczernię i jutrznię przychodzi bardzo mało osób. U nas na Antoniuku w trzech niedzielnych liturgiach bierze udział około trzech tysięcy osób, w wieczerni może pięćdziesięciu. A przecież nabożeństwo wieczorne pomaga wyjść np. z nałogów, pomaga wejść w siebie, wyciszyć się, a to jest ważne. I nie wstydźmy się namawiać innych do uczestnictwa w tym wieczornym nabożeństwie, po nim możemy wrócić do domu już milcząc, żeby jak najdłużej zachować nastrój.
   
za:
www.cerkiew.pl

Leave a comment



Kalendarz

kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  

Informacje

Nr konta bankowego BS w Grybowie o/Uście Gorlickie

61 8797 1039 0030 0399 6771 0001

Regon: 492742737
NIP: 738-19-03-664

STATUT POM ELEOS W GŁADYSZOWIE

LOGO ELEOS BEZ TŁA
Logo 100 lecie PAKP_page-0001

Copyright 2019 KONCEPT ©  All Rights Reserved

Skip to content