Odbywając wraz z grupą duchownych pielgrzymkę na Świętą Górę Athos, podjęliśmy z pozoru niewinną rozmowę, której głównym tematem było doświadczenie naszego dzieciństwa. Wspomnieliśmy pierwsze odwiedziny cerkwi, zachwycenie tajemnym pięknym Ikonostasu czy zdumiewającą rzeczywistością prestoła. Niektórzy z nas przyznawali, iż doświadczyli wtedy niebiańskiej rzeczywistości, myśli innych biegły w stronę cierpliwych, łagodnych ,,Batiuszków?, którzy miękkimi, uśmiechniętymi słowami wprowadzali w tajemnice chrystologii i mariologii.
Wielu wspominało pielgrzymki, mające na celu spotkania z Bogiem w uświęconych Jego Łaską miejscach, niektórzy nie bez wzruszenia opisywali własne przeżycia związane ze Świętą Paschą czy Bożym Narodzeniem.
Jak wielu nas wtedy było, młodych wyznawców Ortodoksji, jakim entuzjazmem pałały nasze serca! Sytuacja naszej wiary mogła się wydać nawet lepsza niż ta, w której znaleźli się uczniowie zdążający do Emaus! Bo myśmy poznali Boga wcześniej, gdy tylko dołączył On do nas w naszej młodocianej drodze. I już wtedy rozumieliśmy, jak bardzo nas pokochał, a miłość jego dała się zweryfikować naszym obecnym, częstym przyjmowaniem ,,Pryczastia?.
Tacy byliśmy, takim doświadczeniem żyjemy do chwili obecnej.
A dzisiaj?
Czy w dobie dzisiejszej, możliwe jest, by młodzież doświadczyła Cerkwi w taki sam sposób, jak myśmy kiedyś doświadczali?
Oczywiście, źródłem każdego nawrócenia, każdej jakości wiary jest Boża Łaska, Łaska która zbawia, ożywia, daje nadzieję. Lecz Jej działanie może się rozbić o mur obojętności. Jakże często sam Bóg przychodzi do swoich a swoi go nie przyjmują. Gdy zaś Odrzucony odchodzi, wołają za Psalmistą: Boże mój, Boże mój, czegoś mnie opuścił, nie zauważając, że stoją pod krzyżem w tłumie tych, co szydzą i pogardliwie potrząsają głowami.
Dla takich ludzi Cerkiew jest urzędem i tylko urzędem, do którego należy (z obowiązku) przynajmniej kilka razy w roku przyjść jak do supermarketu i posłuchać niezrozumiałych modlitw i muzyki tak odmiennej od serwowanej na co dzień, a przeznaczonej dla bardzo wysublimowanego ucha.
Znajdą się i tacy, dla których rzeczywistość kościelna będzie należała do zabytkowej przeszłości. Będą oni rozprawiać o historycznych osiągnięciach Cerkwi, wygłaszać peany na cześć symboli świątynnych, nawet staną się apologetami, lecz sami świątynię ominą z daleka, aby nie skalać swej nowoczesności i naukowego światopoglądu.
Powyższe refleksje skłaniają do wniosków. Nie mogą to, rzecz jasna, być wnioski ostateczne, lecz jedynie nieśmiałe próby sugestii, mogących stopniowo zmienić na lepsze obraz współczesnej wiary. Jednym z nich jest organizacja spotkań z młodzieżą, spotkań organizowanych nie tylko przez zaangażowanych duchownych, lecz i przedstawicieli też samej młodzieży.
Cykl takich spotkań, jak się wydaje, udało się nam zainicjować już podczas ostatnich rekolekcji kapłańskich, przeżywanych w monasterze Św. Dymitra w Sakach. W ?naszym? spotkaniu uczestniczyli nie tylko moi duchowni przyjaciele, lecz także młodzi ludzie, których głębia doświadczenia objawiła się dopiero w przesyłanych nam e-mailach. Oto jeden z nich:
?Nie wiem, czy byliście, Ojcowie, usatysfakcjonowani tym spotkaniem, ponieważ nie udało nam się poczynić konkretnych ustaleń, podzielić zadań. Jednak z mojej osobistej perspektywy to spotkanie mimo wszystko było przełomowe?.
A przecież mówiliśmy prostym, lecz pełnym życzliwości językiem, a przecież nasza praca ograniczała się ,,tylko? do ewangelizacji. Tylko??
Wydaje się zatem, iż warto takie spotkania kontynuować ? niech pomyślny początek zachęci nas do coraz liczniejszego udziału w tej wspólnej inicjatywie Ludu Bożego, zwłaszcza że towarzyszy nam Błogosławieństwo Jego Eminencji Wielce Błogosławionego Sawy, Metropolity Warszawskiego i Całej Polski.
Tym razem zapraszamy do malowniczych szczytów Beskidu Niskiego, by w zacisznym Gładyszowie, na ziemi łemkowskiej, w miesiącu sierpniu znów zagłębić się w piękno Bożego Objawienia, piękno Cerkwi i piękno świątyń.
Przybywajcie!
Czekamy!?